sobota, 29 marca 2014

Harajuku Fashion Walk "Welcome spring"- relacja

Ohayo~
Wiem, że zrobiłam sobie dość długą przerwę, ale miałam powód- serio. Przez ten cały czas moje życie kręciło się wokół 2 edycji HFW. Tak, tak to będzie notka o tym wydarzeniu ze zdjęciami i bonusem. Zapraszam~

 A tak w ogóle to ostatnio liczba wyświetleń non stop wzrasta i osiągnęła już ponad 3000! Bardzo się z tego powodu cieszę i dziękuję wam, że klikacie, czytacie, odwiedzacie. Zawsze "ale" w postaci braku komentarzu, ale oke... ^^"

Bez dalszych wstępów... Zacznijmy od początku 

Przygotowania
Plany na ten walk miałam już w styczniu. Czułam, że wiosna w tym roku przyjdzie wcześnie, więc postawiłam na datę 22.03 i nazwę Harajuku Fashion Walk „Welcome spring”. Pomału zaczynałam przymierzać się do szkicu stroju, rozpracowania techniki, plakatów i listy potrzebnych materiałów. W ciągu ferii miałam odhaczone wykonanie plakatów. Zrobiłam 2 wersje, aby je porównać. Jednak wybrałam tą:


Strój
W tym roku chciałam zrobić coś, czego jeszcze nigdy nie widziałam wśród kaliskich otaku- shironuri (w pracy notka o tym stylu). W skrócie: biało dość i stroje vintage/retro. A żeby wpasować się w hasło „Welcome spring” miałam na głowie wianek ze sztucznych kwiatów, czyli taka „pani wiosna” >.< Cały mój strój składał się z białej sukienki, tak zwanej józefinki wiązanej pod biustem (zaokrąglę cenę do 3zł), krawcowej, która zmniejszyła kieckę o 3 rozmiary (5zł xD), koszuli, sweterka, kokardki (1zł), białych rękawiczek (2zł), białych rajstop (2zł), skarpetek (7zł), czarnych, wiązanych butów, kosmetyków potrzebnych do makijażu (7zł) i wianka (13zł- kwiaty+3 opaska. Najtrudniejszy element do wykonania). Oprócz tego dodatki: naszyjnik, bransoletkę, broszkę, pierścionki miałam ze zbiorów babci i pożyczoną perukę. Koszt całego stroju: 43zł. W porównaniu do zeszłorocznej edycji zaoszczędziłam 10zł, poprzednia kosztowała mnie 53zł. Niby nieduża różnica cen, ale efekty zupełnie inne.

W skrócie o walku
Spotkanie rozpoczęło się 10 minut po czasie-czekanie na spóźnionych. Niestety nikt taki nie dołączył ._. Zebraliśmy się w następne pięć minut i ruszyliśmy. W naszym gronie było 15 osób, więcej niż na Monster Walk, mniej niż w tamtym roku. 12 przebranych, 2 przybłąkany otaku znanych mi z MW i fotograf VeeSan'u- bardzo miała pani ;w; Gdyby pojawili się ludzi z Ostrowa, na pewno zebralibyśmy tą 20. Ale narzekać nie mogę, bo było całkiem sympatycznie. Chociaż fakt, że zebrały się 2 grupy cosplayerskie, które tylko się tolerują, napinał atmosferę. Sama należę do jednej, więc było to dla mnie odczuwalne. Ruszyliśmy w stronę parku, jednak od innej strony i zatrzymaliśmy się pod kaliskim przybytkiem kultury, a miejscem spotkań otaku- czyli pagodą. Napstrykali na pełno zdjęć. Tam jakoś się rozluźniłam, bo znalazłam 2 laski, z którymi dobrze mi się rozmawiało (Mei zawsze jest w starterze >.<). Byłyśmy taką spokojną trójką, która tam gdzieś się czaiła. W tym miejscu zwinęły się moje koleżanki z grupy cosplayerskiej, ale zrobiłyśmy sobie nowe zdjęcie na tło i wyszło świetne :3 Po dziwnych zabawach i dzikich densach ruszyliśmy dalej- w stronę drugiego mini placu zabaw. Tak wcześniej tez zahaczyliśmy o jeden pod pretekstem „postraszmy dzieci~!”. Po drodze spotkaliśmy rowerzystów, którzy chcieli zrobić nam zdjęcie. Tak bardzo fejm~ Pomału dotarliśmy do celu. Wszyscy się wygłupiali, a nasza trója ukryta rozmawiała sobie o różnych większych, mniejszych pierdołach. Jak widać, jestem dość spokojna. Z placu gdzieś wyparowali chłopacy, ale nikt za nimi nie płakał. Wspólnie poszliśmy do „złotego rogu” robiąc sobie jeszcze zdjęcie na moście kamiennym. Tam rozeszliśmy się. Dziewczyny z VeeSan'u udały się do domów, a nasza pozostała 5 (Mei, dwie laski, koleżanka Mei i ja) poszła na pizzę, bo wszystkie byłyśmy głodne. Tam spędziłyśmy naprawdę trochę czasu. Musiałam iść do sklepu po pepsi, bo w pizzeri była cena z szklankę. Klient za mną w kolejce myślał, że jest z teatru ulicznego >.< Bałam się iść sama i słusznie, bo była zaczepka „panów z ławeczki”. To było okropne, wołali za mną, kroku przyśpieszyłam, serce waliło, a w głowie „jeszcze kawałek, jeszcze kawałek”. Bezpiecznie dotarłam z powrotem do naszego stolika ^^” I w sumie na tym się skończyło. Po naszym obiedzie dziewczyny czekały ze mną aż przyjedzie mój dziadek i mnie odwiezie. Myślę, że pomimo napięcia jakie było na początku, cały walk uważam za udany. Myślę, że następny dopiero na halloween, a w wakacje zajmiemy się z Fuzake cospleyami.
_____________
~Tutorial: Makijaż shironuri~
Potrzebne:
2 białe cienie: perłowy i matowy lub sam matowy.
Krem nawilżający.
Krem bb lub podkład.
Kredka do oczu w dowolnym kolorze.
Cień do powiek- również dowolność.
Tusz do rzęs.
Szminka.

Dzień przed malowaniem proponowałabym maseczkę oczyszczającą, aby wygładzić skórę.
Po spięciu włosów możemy posmarować twarz średnią warstwą kremu nawilżającego.
Następnie nakładamy warstwę kremu bb lub podkładu na całą twarz- włącznie z powiekami i kawałkiem szyi.
Delikatnie zwilżoną gąbeczkom porządnie wybielamy całą twarz perłowym cieniem, a następnie matowym/ samym matowym. W ten sposób nie będziemy się aż tak błyszczeć.
Dobrze na temperowaną kredka rysujemy dowolne wzory przy jednym oku, lub obu i zaznaczamy wewnętrzny kącik.
Lekko przyprószamy powiekę cieniem.
Tuszujemy rzęsy i ewentualnie nakładamy szminkę.
Gotowe
(W oryginale należałoby użyć specjalnej farby/pasty, nie wiem jaka to ma konsystencję, ale tego co używają clowni. Cena całego pudełka w moim miejscowym plastyku to 21zł. To by było dobre, ale nie na jeden raz.)

No i na koniec chyba lepsza cześć, czyli zdjęcia~

Musieli czekać >.<"
So walk

Pagoda

Widzicie- trzy emosie z tyłu xD
"Ryzykowna" fota na moście
Z bliska~
Taak~ to te 2 laski, z którymi poszłyśmy na pizzę ;w;
VeeSan Cosplay

Fuzake Cosplay

~*~
Mam nadzieję, że notka spodobała się :3
Do następnego:
~Kayl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz