Ohayo~
Wiem, że zrobiłam sobie dość długą
przerwę, ale miałam powód- serio. Przez ten cały czas moje życie
kręciło się wokół 2 edycji HFW. Tak, tak to będzie notka o tym
wydarzeniu ze zdjęciami i bonusem. Zapraszam~
A tak w ogóle to ostatnio liczba wyświetleń non stop wzrasta i osiągnęła już ponad 3000! Bardzo się z tego powodu cieszę i dziękuję wam, że klikacie, czytacie, odwiedzacie. Zawsze "ale" w postaci braku komentarzu, ale oke... ^^"
Bez dalszych wstępów... Zacznijmy od początku
♥Przygotowania
Plany na ten walk miałam już w
styczniu. Czułam, że wiosna w tym roku przyjdzie wcześnie, więc
postawiłam na datę 22.03 i nazwę Harajuku Fashion Walk „Welcome
spring”. Pomału zaczynałam przymierzać się do szkicu stroju,
rozpracowania techniki, plakatów i listy potrzebnych materiałów. W
ciągu ferii miałam odhaczone wykonanie plakatów. Zrobiłam 2
wersje, aby je porównać. Jednak wybrałam tą:
♥Strój
W tym roku chciałam zrobić coś,
czego jeszcze nigdy nie widziałam wśród kaliskich otaku- shironuri
(w pracy notka o tym stylu). W skrócie: biało dość i stroje
vintage/retro. A żeby wpasować się w hasło „Welcome spring”
miałam na głowie wianek ze sztucznych kwiatów, czyli taka „pani
wiosna” >.< Cały mój strój składał się z białej
sukienki, tak zwanej józefinki wiązanej pod biustem (zaokrąglę
cenę do 3zł), krawcowej, która zmniejszyła kieckę o 3 rozmiary
(5zł xD), koszuli, sweterka, kokardki (1zł), białych rękawiczek
(2zł), białych rajstop (2zł), skarpetek (7zł), czarnych,
wiązanych butów, kosmetyków potrzebnych do makijażu (7zł) i
wianka (13zł- kwiaty+3 opaska. Najtrudniejszy element do wykonania).
Oprócz tego dodatki: naszyjnik, bransoletkę, broszkę, pierścionki
miałam ze zbiorów babci i pożyczoną perukę. Koszt całego
stroju: 43zł. W porównaniu do zeszłorocznej edycji zaoszczędziłam
10zł, poprzednia kosztowała mnie 53zł. Niby nieduża różnica
cen, ale efekty zupełnie inne.
♥W skrócie o walku
Spotkanie rozpoczęło się 10 minut po
czasie-czekanie na spóźnionych. Niestety nikt taki nie dołączył
._. Zebraliśmy się w następne pięć minut i ruszyliśmy. W naszym
gronie było 15 osób, więcej niż na Monster Walk, mniej niż w
tamtym roku. 12 przebranych, 2 przybłąkany otaku znanych mi z MW i
fotograf VeeSan'u- bardzo miała pani ;w; Gdyby pojawili się ludzi z
Ostrowa, na pewno zebralibyśmy tą 20. Ale narzekać nie mogę, bo
było całkiem sympatycznie. Chociaż fakt, że zebrały się 2 grupy
cosplayerskie, które tylko się tolerują, napinał atmosferę. Sama
należę do jednej, więc było to dla mnie odczuwalne. Ruszyliśmy w
stronę parku, jednak od innej strony i zatrzymaliśmy się pod
kaliskim przybytkiem kultury, a miejscem spotkań otaku- czyli
pagodą. Napstrykali na pełno zdjęć. Tam jakoś się rozluźniłam,
bo znalazłam 2 laski, z którymi dobrze mi się rozmawiało (Mei
zawsze jest w starterze >.<). Byłyśmy taką spokojną trójką,
która tam gdzieś się czaiła. W tym miejscu zwinęły się moje
koleżanki z grupy cosplayerskiej, ale zrobiłyśmy sobie nowe
zdjęcie na tło i wyszło świetne :3 Po dziwnych zabawach i dzikich
densach ruszyliśmy dalej- w stronę drugiego mini placu zabaw. Tak
wcześniej tez zahaczyliśmy o jeden pod pretekstem „postraszmy
dzieci~!”. Po drodze spotkaliśmy rowerzystów, którzy chcieli
zrobić nam zdjęcie. Tak bardzo fejm~ Pomału dotarliśmy do celu.
Wszyscy się wygłupiali, a nasza trója ukryta rozmawiała sobie o
różnych większych, mniejszych pierdołach. Jak widać, jestem dość
spokojna. Z placu gdzieś wyparowali chłopacy, ale nikt za nimi nie
płakał. Wspólnie poszliśmy do „złotego rogu” robiąc sobie
jeszcze zdjęcie na moście kamiennym. Tam rozeszliśmy się.
Dziewczyny z VeeSan'u udały się do domów, a nasza pozostała 5
(Mei, dwie laski, koleżanka Mei i ja) poszła na pizzę, bo
wszystkie byłyśmy głodne. Tam spędziłyśmy naprawdę trochę
czasu. Musiałam iść do sklepu po pepsi, bo w pizzeri była cena z
szklankę. Klient za mną w kolejce myślał, że jest z teatru
ulicznego >.< Bałam się iść sama i słusznie, bo była
zaczepka „panów z ławeczki”. To było okropne, wołali za mną,
kroku przyśpieszyłam, serce waliło, a w głowie „jeszcze
kawałek, jeszcze kawałek”. Bezpiecznie dotarłam z powrotem do
naszego stolika ^^” I w sumie na tym się skończyło. Po naszym
obiedzie dziewczyny czekały ze mną aż przyjedzie mój dziadek i
mnie odwiezie. Myślę, że pomimo napięcia jakie było na początku,
cały walk uważam za udany. Myślę, że następny dopiero na
halloween, a w wakacje zajmiemy się z Fuzake cospleyami.
_____________
~Tutorial: Makijaż shironuri~
Potrzebne:
♥ 2 białe cienie: perłowy i matowy
lub sam matowy.
♥ Krem nawilżający.
♥ Krem bb lub podkład.
♥ Kredka do oczu w dowolnym kolorze.
♥ Cień do powiek- również
dowolność.
♥ Tusz do rzęs.
♥ Szminka.
Dzień przed malowaniem proponowałabym
maseczkę oczyszczającą, aby wygładzić skórę.
Po spięciu włosów możemy posmarować
twarz średnią warstwą kremu nawilżającego.
Następnie nakładamy warstwę kremu bb
lub podkładu na całą twarz- włącznie z powiekami i kawałkiem
szyi.
Delikatnie zwilżoną gąbeczkom
porządnie wybielamy całą twarz perłowym cieniem, a następnie
matowym/ samym matowym. W ten sposób nie będziemy się aż tak
błyszczeć.
Dobrze na temperowaną kredka rysujemy
dowolne wzory przy jednym oku, lub obu i zaznaczamy wewnętrzny
kącik.
Lekko przyprószamy powiekę cieniem.
Tuszujemy rzęsy i ewentualnie
nakładamy szminkę.
♥Gotowe♥
(W oryginale należałoby użyć specjalnej farby/pasty, nie
wiem jaka to ma konsystencję, ale tego co używają clowni. Cena
całego pudełka w moim miejscowym plastyku to 21zł. To by było
dobre, ale nie na jeden raz.)
No i na koniec chyba lepsza cześć, czyli zdjęcia~
Musieli czekać >.<" |
So walk |
Pagoda |
Widzicie- trzy emosie z tyłu xD |
"Ryzykowna" fota na moście |
Z bliska~ |
Taak~ to te 2 laski, z którymi poszłyśmy na pizzę ;w; |
VeeSan Cosplay |
Fuzake Cosplay |
~*~
Mam nadzieję, że notka spodobała się
:3
Do następnego:
~Kayl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz