sobota, 14 czerwca 2014

"Do Ciebie"- mini oneshot

Heeej~
Wiem, długo mnie tu nie było. Przepraszam za tą bardzo długą przerwę. Trochę mi tak głupio nagle wyskakiwać, ale chcę się z Wami czymś podzielić. Napisałam to dzisiaj pod wpływem impulsu. Dość krótkie, ale myślę, że Was zaciekawi.
Zapraszam do lektury~

"Do Ciebie"
 
     Znowu. Znowu to samo. Patrzę tępo w twoje jedyne zdjęcie jakie zachowało się na moim komputerze i myślę. Przed oczami mam wszystkie chwile spędzone razem. Było ich naprawdę wiele. A wszystko trwało półtora roku.
     Widzę nasze pierwsze spotkanie. Lekka nieśmiałość, jednak po chwili zniknęła. Właśni rodziło się nasze trio. Coś wspaniałego a zarazem przeklętego. Ale nieważne. Jesteśmy na etapie poznawania się. Pomału odkrywamy nasze mocne i słabe strony, ulubione rzeczy, zainteresowania. Wtedy jeszcze nie było ich aż tylu. Trzy koleżanki- dwie rówieśniczki, ty starsza. Wszystkie wyjścia na miasto, po ciuchy, do parku- razem. Choć chodziłaś już do innej szkoły, miałaś wiele czasu dla nas. Prawie każdy weekend spędzałyśmy razem. Każda coś wnosiła do naszej początkującej przyjaźni. Dlatego gdy jednej z nas czasem brakowało, było inaczej.
     W końcu przyszedł czas, gdy nasze trio było zgodne w choć jednym, dwóch zainteresowaniach. Odkrywałyśmy coś zupełnie nowego, a nasza wiedza rosła z dnia an dzień. Pokochałyśmy razem ten sam zespół, moja rówieśniczka średnio to podzielała, jednak lubiła. Był to czas wielkich fascynacji nową kulturą, krajem, muzyką.
     Nowy rok zaczęłyśmy wspólnie przy śmiechu i dobrej zabawie. Życzenie: „szczęśliwego nowego roku!” wypowiedziane równocześnie dawało mi nadzieję na pogłębianie przyjaźni. Przeprowadzka do nowego mieszkania. Kilka dni później urodziny. Lepszego początku roku nie umiałam sobie wyobrazić.
     Po długiej zimie na spotkaniu zorganizowanym przeze mnie zabrakło ciebie. Jednak później wszystko zrekompensowałaś. Tamten weekend spędzony w park na panelu o Japonii był niezapomniany. Właśnie z tego spotkania mam twoje jedyne zachowane zdjęcie. Długie, brązowe włosy, delikatny uśmiech, lekko schylona głowa podparta dłonią- jakbyś o czymś myślała i koszulka. Taką samą miała każda z trio. Ciekawe co z nią zrobiłaś. Wyrzuciłaś? A może leży na samym dnie jednej z twoich szuflad razem z innymi pamiątkami naszej przyjaźni? Lubiłaś ją, ponieważ podobną miał wokalista zespołu na jednej sesji zdjęciowej.
     Nareszcie przyszły wakacje. Czas lenistwa i wielu małych, miejskich przygód. Spontaniczne, zaplanowane wyjścia, bo musiałam dojeżdżać autobusem, wspólne wypady do aquaparku. To wszystko sprawiało, że czułam się wspaniale. Wolna od ponurych myśli, niemająca problemów. Środek lipca można uznać za datę stworzenia czegoś, co mnie pogrążyło. To było tylko dopasowanie charakteru do danego chłopaka z zespołu. „Pasujesz na niego”, „Mamy R&R~”, „Jestem królem twittera”, „Aw~ Tru paring!”- tak to wyglądało. Wtedy nasza przyjaźń była na wyrzynach. Trio było niezniszczalne- tak można było rzec. Moje i twoje relacje wtedy dzięki „roli” były coraz bliższe. Przytulanie, głaskanie, czochranie, urocze zwroty, siadanie na kolanach. Coś we mnie pękło. Myślę, że była to bariera. Nikt inny wcześniej tak mnie nie traktował. To chyba dlatego...
     W przed dzień urodzin mojej rówieśniczki napisałam list do ciebie. Zostawiłam go na biurku pośród twojego artystycznego bałaganu. Na imprezie znalazła się czwarta osoba. Z ciekawością i lekkim zdegustowaniem patrzyła na mnie leżącą na łóżku z głową opartą na twoich kolanach oraz twoją rękę, która delikatnie głaskała po głowie. Czasem też patrzyłaś w moje oczy, jakby upewniając się w czymś. Dzień i wieczór mijał czwórce przyjemnie, choć mocne trio więcej rozmawiało ze sobą niż czwarta osoba. A gdy po obejrzeniu dwóch horrorów rozłożyłam z tobą karimaty, koce i poduszki moja rówieśniczka i czwarta osoba usnęły na łóżku. Położyłyśmy się. Lekko mnie tuliłaś. Dostałam nagłego przypływu odwagi, jednak drżałam ze strachu. Mimo twoich pytań „Co się dzieje?” wiedziałaś co się wydarzy, myślę, że to czułaś. Objęłaś mnie mocnej a ja płakałam. W końcu wysłowiłam się wyprzedzając słowa spisane w liście i usłyszałam krótkie „Wiem.” A następnie „Kiedy indziej, teraz śpij.” I po mału, dzięki tobie zasnęłam. Lubiłam twój cichy głos. Wszystko było moją tajemnicą, jednak teraz wie o tym moja rówieśniczka.
     Sierpień był czasem kilku zmian, powrotów, czekania na nowy rok, ostatnich momentów trio. Sprawa z lipca się wyjaśniła, poznałam twoją koleżankę z internetu, ścięłaś swoje długie włosy. Zamęt związany z nowym rokiem szkolnym rósł z dnia na dzień. Znowu miałam się stać najmłodszym rocznikiem- ty najstarszym. Wszystko tak szybko minęło. Moje imieniny i ostatnie wspólne wyjście zamknęło wakacje. Wtedy nie wiedziałam, że to faktycznie ostatnie spotkanie.
     Po raz kolejny gwar, tym razem z innymi ludźmi w innej szkole. Zaczęło się. Trio widywało się na przerwach razem z nowym kolegą- tymczasowym chłopakiem rówieśniczki. Jak szybko byli razem, tak szybko się rozstali. Pamiętam jego szloch gdy do mnie dzwonił, zrobiło mi się go szkoda. Mój błąd. Zamotał mi w głowie. Szybko mu zaufałam. Wtedy wszystko zaczęło się walić. Dowiedziałaś się o mnie i o nim- to ci się nie spodobało. Tego samego dnia pisałaś do mnie. Spodziewałam się tego. Jednak to bolało. Uważałam cie za przyjaciółkę, kogoś z kim mogłam na poważnie porozmawiać, komu ufałam i mogłam liczyć na wsparcie. Może i zasłużyłam sobie na twoje słowa, ale to ona z nim skończyła, nie on z nią. W takiej sytuacji bym się nie zastanawiała i od razu odmówiła. Jednak tak się nie stało. W rozmowie godziłam się z twoimi słowami, bo byłam zwyczajnie spłoszona. Odsunęłam się od ciebie, choć próbowałam zgrywać jakieś pozory. Po 2 miesiącach z chłopakiem kazałaś mi wybrać. Wybrałam i nastąpiło rozstanie. Niby trio miało być reaktywowane, jednak nic z tego nie wyszło. Pozostał żal do ciebie, smutek i przygnębienie. Jednak pomagały mi dwie inne osoby, jedna znana mi ze szkoły, druga z internetu.
     Po przerwie wróciłam do chłopaka w sekrecie przed innymi. Już nie odzywałam się do ciebie. Nie wiedziałaś o co mi może chodzić. Widać nie znałaś wrażliwości, jaką mam w sobie. Mało kto o tym wie. Jednak myślałam, że jesteś bardziej bystra, a może tylko udawałaś? W każdym razie pożegnałam się z tobą. Na miejsce ciebie wszedł twój zewnętrzny sobowtór, jednak kompletnie inny. Wiedziałam, że nie przepadasz za sobą, jednak przy nas i swoich przyjaciółkach się o to nie martwiłaś. Teraz w większości wpisów na twitterze użalasz się nad sobą. Wpadłaś w wielkie kompleksy. Z twojego nadgarstka zniknęła bransoletka z tabliczką „Best Friend”, którą zawsze nosiłaś, i która był symbolem więzi między tobą i twoją przyjaciółką. Mówisz ciszej, poważniej z pewną dozą dostojności. Robiłaś się bledsza i chudsza niż kiedyś. Zapewne zmieniłaś repertuar, by mniej nas łączyło. Towarzystwo również. A ja zaczęłam się ciebie bać. Za każdym razem, gdy cie widzę nie wiem co robić, jak się zachować. Gdy z nią rozmawiasz, ja zamiast ignorować cię- panikuję. Coś ze mnie tkwi i to jest dziwne. Trio się rozeszło, z chłopkiem koniec już od dawna. Jedna decyzja zmieniła wszystko.
     Dlatego wpatruję się w to zdjęcie zrobione rok temu i wspominam dobre chwile. Te, w których miałam cię za kogoś bliskiego. Może powinnam przeprosić? Nie, teraz już się nie potrzebujemy.
                                                                                                                            ~Wiesz kto
_____________
Mam nadzieję, że się podobało ;w; Tak mnie wzięło jakoś i napisałam na szybko. Myślę, że nadrobię zaległości...
Trzymajcie się tam:
~Kayl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz