sobota, 27 lipca 2013

Trzy magiczne pojęcia- Harajuku Fashion

 Hej! Wiem, że notki pojawiają się bardzo sporadycznie, ale moją winą nie jest brak internetu w laptopie. (Teraz siedzę na balkonie u mojej babci, bo znalazłam internet! ^.^) Zapraszam.


Dobra mniejsza... Chciałabym ogłosić wszem i wobec, iż liczba wyświetleń Kayl Arts przekroczyła już 1100! Yey! Nawet nie macie pojęcia jakie to dla mnie wielkie osiągnięcie! Dlatego z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować jedynej, wyjątkowej Mei. Ona dzielnie poprawia moje błędy, mimo że czasem ręce jej opadają nad moimi dziwnymi bykami (np. Syndrom górola xD). Dzięki niej powstało „Lost Story”, które uważam za swoją najlepszą pracę. Jest tą, która widziała moje początki, motywowała i mówiła abym się nie poddała. Moja przyjaciółka. Z nią ten świat wydaje się piękniejszy. Dzięki.
No, ale oprócz niej są również „stałe bywalczynie”, które piszą regularnie komentarze. Dzięki wam chce mi się dalej prowadzić tego bloga, dalej pisać, dalej rysować, dalej interesować się Harajuku, a przez to starać się być coraz lepszą. Ariogatou.
Jest też pełno bezimiennych osóbek, które zaglądają, czytają, ale nie komentują. To mnie ciutek smuci, ale wy również przyczyniliście się do wyklikania ponad 1100 odwiedzin. Dziękuję za to.

Przejdźmy może teraz do tematu tej notki.

Chciałabym dzisiaj napisać o handmade, remake oraz o własnych printach. Wszystkie trzy nazwy pochodzą z języka angielskiego (you don't say... xD) i jak możecie się sami domyśleć znaczą ona: ręcznie robione, przerabianie oraz nadruk. Te rzeczy są bardzo potrzebne i trzeba umieć wykonywać je jeżeli chce się ubrarać w Harajuk'owe style. Ok, jeżeli mamy możliwości finansowe, owszem, nie potrzebne są nam te umiejątnośći. Jednak wydaje mi się, że wtedy nie będziemy mieli takiej satysfakcji, jak przy zrobieniu czegoś własnego. Ja osobiście jeszcze nigdy nie kupiłam żadnego typowo lolicego ubrania, fairy, oschare- nic! Sama próbuję kombinować jak znaleźć podobne cichy i co mogę ręcznie wykonać.
Zacznijmy od najprostszego, czyli nadruki na koszulkę. Są dwie metody na wykonanie: (Dla tych co nie czują się na siłach w rysowani) Pójście do specjalnej drukarni, gdzie profesjonalići wykonają twoją koszulkę. Koszt się waha od 10zł do nawet 40zł lub wyżej. Wszystko zależy od wielkości nadruku, skomplikowania nadruku oraz czy przyniesie się własną koszulkę. Polecam tą metodę dla tych, którzy chcą przynieść własny t-shirt i chcieliby jakiś bardziej skompilowany nadruk.
Drugą metodą są pisaki do tkanin. Pisałam o nich już chyba z 3 razy, ale co tam xD! Uwielbiam ich używać! Wystarczy mieć jakąś bluzkę, pomysł na nią, pisaki i do roboty. Użycie ich jest banalne: między przód i tył koszulki wkładamy jakiś kartonik (np. tył bloku rysunkowego), rysujemy wzór, czekamy aż tusz wyschnie i przez jakąś ściereczkę delikatnie prasujemy powieszchnię rysunku. Koszt to około 13-14 zł. Polecam firmę MILAN, bo mam już od roku swoją bokserkę Gazerock is not dead i ona nadal zachowuje swoje wyraziste kolory.
Kilka przykładów:
Torba, którą sama uszyłam. Na obrazku jeszcze nie ma
przyszytego ucha oraz napisu BLACK MORAL by: The Gazette

Moja podrasowana koszulka od w-f ;)
Motyw twarzy Gumi z Matryoshka. Chciałabym
zrobić sobie jeszcze Miku...

A to jest bluzka kupiona na wyprzedaży w BUTIK'u
Napis na niej to: Harajuku Style

Czasem poostrzy, czasem trudniejszy- taki jest remake. Osobiście korzystałam z tej metody 2 razy. Stylem, który głównie bazuje na przerabianiu jest Oshare-kei. Wystarczy kupić dwa, czy trzy ciuchy z lumpeksu. Tu coś obciąć, tu coś doszyć, trochę farby do tkanin i proszę bardzo! Nie powiem, trochę wyobraźni jest tutaj potrzebne. Ja w planach mam kupienie sobie pastelowo różowych trampek na Allegro i doszyć do nich kilka kokardek, koronki i sznurowadła zamienić na tasiemkę. Ale to tylko plany. W swojej galerii mam tylko jedno zdjęcie czegoś przerobionego, i to nawet nie do końca. Ech... sami zobaczcie.

To była elegancka mucha do ślubu mojego taty...
A zmieniła się w fajny oscharowy dodatek.
(szkoda, że go nie noeszę... Ktoś chętny do kupna? ;))

No to został nam hand made. Chyba nie ma jakiegoś ogólnego stopnia trudności: to zależy do tego, co chce się zrobić. Zaczyna się do najprostszych rzeczy, drobiazgów np. spinka z kokardą kończąc na własnoręczynym szyciu torebek, ubrań. Dosyć często korzystam z ręcznej roboty, gdyż nigdy nie mogę znaleźć gotowców w przystępnej cenie, więc sama zabieram się za robienie. Moim największym wyczynem było uczycie torby (tak, tej z Miki'm), ale chcę to zmienić! Kupiłam już sobie materiał i mam zamiar uszyć sobie (ręcznie) bluzkę. Zwiewną, bez rękawów z takim wielkim znakiem do The Gazette (ten co na Kai miał na perkusji z finału MELT. Kojarzycie?). Trochę boje się, ale co tam! Dobra uciekam od tematu >.< Chciałabym zachęcić was do własnoręcznego wykonywania dodatków. Po pierwsze: nikt nie będzie miał czegoś takiego, będziecie oryginalni. Po drugie: Da wam to nie małą satysfakcję! Ba, możecie się nawet od tego uzależnić!
Łapcie ode mnie dwa poradniki:

Jak wykonać słodki dodatek do skarpetek? (Tudzież koronkową bransoletkę)
Potrzebujemy:
- Około metr nie za szerokiej koronki. (kolor zależy od was)
- Igłę
- Około metr wąskiej wstążki pod kolor koronki.

Wykonanie:
  1. Zmierz miarą krawiecką swój obwód wokół kostki. (przy stopie oczywiście...)
  2. Odmierz tyle koronki dodając jeszcze 3-4cm i obetnij.
  3. Na igłę nabij wstążkę przełóż pod spodem i na wierzch (jakbyś szyła).
  4. W ten sposób nabij na igłę ze wstążkę całą koronkę (musisz nabijać tuż przy brzegu)

    1. Pociągnij jeszcze dalej (z 10 cm) tyle samo odlicz z drugiej i utnij wstążkę w tym miejscu.
    2. Wykonaj tak samo na drugą nogę.

Spinka z kokardą
Potrzebujemy:
  • Mniejszej/większej kokardki. (ja swoją kupiłam w pasmanterii za 60gr)
  • Spinki, na którą zmieści się kokarda.
  • Super Glue
Wykonanie jest banalnie. Należ przykleić kokardkę do spinki i gotowe ;)

Tyle ode mnie. Do zobaczenia:
~Kayl
PS: Zajrzyjcie do działu "Rysunki", bo tam pojawiło się kilka ładnych, nowych artów ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz