sobota, 23 listopada 2013

Czegoś mi brakuje... Aha- Harajuku Fashion Monsters!



Tak wiem- Kayl to ma zapłon xD Za 3 dni minie miesiąc od tego wydarzenia a ja ani widu, ani słychu.
 Ale to co! >.<  Zapraszam na sprawozdanie i zdjęcia z Harajuku Fashion Monsters!


  Sprawozdanie z wydarzenia oraz jego kulisy.

26 października zorganizowałam kolejna akcje Harajuku w moim mieście tym razem w Halloweenowej odsłonie- HFM...

  Moje przygotowania do tego dnia trwały bardzo długo. Plany na to wydarzenie miałam już w sierpniu gdy to nad morzem zaczęłam się nudzić.... Stworzyłam projekt plakatu a później wzięłam się za swój strój. Stworzyłam sobie 3 propozycje: guro lolita, zjawa shironuri i dopiero na samy końcu wpadłam na pastel goth. Miałam trzymać się swojego projektu, ale musiałam nanieść zmiany z powodów technicznych. W moim sprawdzonym seckend handzie (nie nazywam go już lumpem) znalazłam bluzkę, która za fasonu i z tkaniny była świetna, ale nie zastanowiłam się nad kolorem tiulu, który wcześniej kupiłam na zrobienie spódniczki. Otóż obie rzeczy były różowe x.x  Musiałam coś wykombinować, aby to jakoś wyglądało i nie zlewało się ze sobą. W sklepie z taninami zaopatrzyłam się również w czarny tiul, który miał być drugą warstwą spódniczki. Miał być...  Jednak stał się elementem, który ładnie stłumił moją "tutu". W efekcie miałam na sobie 3 warstwy spódniczek: kryjącą, blado-różową halkę i spódniczkę z czarnych trójkątów.
  Wracając do bluzki. Z za małej czarnej koszulki wycięłam krzyż. Zaniosłam go razem ze sweterkiem do krawcowej, która zwęziła bluzkę i przyszyła krzyż. Zostały jeszcze tylko białe rajstopy, które podarłam i pochlapałam czerwoną farbą, dwie kokardki oraz naszyjnik. Ten ostatni dodatek robiłam na ostatnią chwilę 25.10 wieczorem, bo gdy przymierzałam strój "czegoś mi brakowało" xD

Podsumuję przygotowania kwotą (w przybliżeniu) jaką wydałam na cały strój.
~Różowy sweterek- 3-4zł
~Czarny tiul- 10zł
(+ guma aby zrobić spódniczkę- 1zł)
~Krawcowa- 5zł
~Białe rajstopy- 2.50zł
_______________________
Wynik: około 24zł (z takimi drobiazgami jak koronka, mulina, spinka ect.)

Tyle by było zza kulis. Przejdźmy teraz do spotkania...
  Może nie było 21 osób jak w maju na pierwszej edycji, ale za to bardzo dobrze się bawiliśmy w swoim towarzystwie. O godzinie 12.15 (bo jeszcze czekaliśmy na spóźnialskich ;)) zebrało się 11 osób, z czego 5 było przebranych. Może nie wyglądaliśmy jak ekipa Walku z Tokio, ale Baśka, Alexy i ja sprawiałyśmy, że ludzie na nas patrzeli z dużym zainteresowaniem. Brawa należą się również Pani terminator (imienia nie pamiętam x.x), która miała świetny makijaż! Ładną charakteryzację miała również Oliwia, która wyglądała trochę jak guro lolita z wielką, niedbale zaopatrzoną raną :3  Tak to była strona przebrana, a teraz ci nie przebrani. Mei, która dała się namówić i przyszła ^^ Nasza fotograf i jej "osoby towarzysząca"- Matutu oraz Klaudia. Męska strona- Bartek (admin naszej lokalnej grupy otaku na fb) i Paweł. Bardzo przyjaźni, zabawni- fajnie się z nimi gadało. Razem, w 11 osób stanowiliśmy niezłą paczkę, gdzie każdego można było jako tako poznać i z każdym miało się okazję pogadać.
  Taką oto grupka ruszyliśmy przez centrum do parku, galerii, pizzerii i znowu do parku. Trasa nieciekawa, ale to mogę sobie wybaczyć, bo każdy później mówił, że było świetnie.

*Le zdjęcia* (Kolekcja moja, Mei i reszty uczestników)

Nie ma to jak terminator oświadcza się Ichigo-mumii-samarze xD

A tutaj Pani terminator z bliska. Ten makijaż *^*
Od prawej od góry: Alexy, Mei i Oliwia. Niżej: Bartek, Paweł, "Panie terminator",  ja, Klaudia i Basia.
Za obiektywem Karolina i Matutu.
Oliwia i Basia

A to ja ^^ Tak w całości prezentował się mój strój.

Czapka Basi... Nyanko- sensi

Podpis by Mei: Wszyscy głodni, czekamy na pizze... W ogóle spektakularnie weszliśmy [a ten zwrot to akurat ja...] do Pizzeri w 11 osób. Zaczęliśmy coś wrzeszczeć, przestawiać stoły, kłócić się jaką pizzę weźmiemy i liczyć jakieś drobniaki które każdy rzucił na stos. W końcu ze spektakularną górą srebrnych i żółtych ( niesionych na menu xD) Samara poszła zamówić pizzę...
Moja zdobycz xD Oczywiście każdy musiał się podpisać :3

Hai... Watashi wa Patrycja des. ^^





Z naszych 2 gigantów (60cm @.@) zostały 4 kawałki. Więc poszliśmy do parku i nakarmiliśmy kaczki!
Zjadały ze smakiem. W końcu nie co takie frykasy się zdarzają xD
Nasi otaku walczą z głodem u kaczek!

A jak już kaczkach mowa...  Gdy już każdy rozchodził się w swoja stronę na środku fontanny leżała tak oto kaczka.
Nawet przymierzałam się aby ją stamtąd wyciągnąć, ale przez szparki w glanach wlało mi się trochę wody x.x
Dzielny Bartek uratował kaczkę! Myślimy, że to taki prezent od kaczek, które nakarmiliśmy :3
Owa kaczka zastała potem z powrotem wrzucona do fontanny xD

I tak minęły nam jakieś 3 godziny. 3 godziny świetnej zabawy, śmiania się i wygłupiania. Takie reakcje i pochwały uczestników tylko zachęcają mnie do organizowania więcej takich wydarzeń! Mój kolejny plan to Walk na powitanie wiosny... Ale na to jeszcze poczekamy....
Trzymajcie się: 
~Kayl

3 komentarze:

  1. Na wiosnę, chętnie się przyłączę na HFW, niestety na Halloween nie mogłam :c :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi ^^ Zapraszam, zapraszam. To dopiero w marcu, poza tym nie wiadomo jak będzie... Ale co tam- ja już mam pomysł >.<
      Już chyba wiem kim jesteś.... ^O^
      ~Kayl

      Usuń
  2. HAHAHA tak, znowu ja.
    Fakt, zapłon masz genialny, ale lepiej późno niż wcale...
    teraz coś co chyba najbardziej kuło mnie w oczy, a mianowicie "seckend hand" Kayl, no proszę cię! mi zaraz cycki i nie tylko opadną do sąsiada piętro niżej! To się pisze SECOND HAND czyli dosłownie "druga ręka'
    I jeszcze jedną rzeczą która mnie zastanawia, jest to, czy tamta kaczka jeszcze jest w fontannie xD

    OdpowiedzUsuń